Giełda kusi, a myśl o szybkich i pozornie łatwych zyskach wydaje się wabić i gdy patrzysz na swoje konto, myślisz osobie, że może pora już zacząć. Ta chęć rośnie, gdy słyszymy, jakie kwoty można zarobić i o ile są wyższe od tego oprocentowania, które oferują nam banki. Tak, giełda kusi, tylko czy jesteś gotowy, by wejść na jej parkiet? Ile trzeba mieć pieniędzy, by z dumą powiedzieć o sobie: inwestuję na giełdzie?

Ile trzeba mieć gotówki by wejść na giełdę? Dlaczego najpierw należy pozbyć się długu?

Naprawdę nie ma możliwości, abyś zarobił poprzez grę na giełdzie więcej niż gdy zaczniesz to robić po pozbyciu się jak najszybciej swojego obecnego zadłużenia. Kiedy wypiszesz należne bankom, firmom pożyczkowym czy znajomym sumy i policzysz, ile kosztują cię prowizje, odsetki, marże od kredytów, z pewnością okaże się, że to dwucyfrowe oprocentowanie. Nie uda Ci się zarobić większych pieniędzy i naprawdę w to uwierz.

Trader z brodą w garniturze przed ekranami indeksów giełdowychBank, zanim ci pożyczył, bardzo dokładnie przeliczył wszelkie parametry opłacalności i wziął pod uwagę wszystkie czynniki. Dlatego, zanim pomyślisz o inwestycjach, pozbądź się zadłużenia, bo to zapewni Ci praktycznie gwarantowany zysk.

Zabezpieczenie oszczędności przed rozpoczęciem inwestowania na giełdzie

Nie ma nic gorszego niż potrzeba szybkiego wycofania pieniędzy z giełdy w przypadku, gdy zdarza Ci się coś niespodziewanego. Fundusz awaryjny lub inaczej tzw. „finansowa poduszka bezpieczeństwa” w wysokości przynajmniej kilku tysięcy pozwoli Ci na spokojny sen, gdy popsuje Ci się auto lub będziesz musiał skorzystać z usługi medycznej.

Raczej nie startuj z inwestycjami, jeśli nie masz poduszki finansowej, która pokryje koszty Twojego utrzymania przynajmniej przez pół roku, w razie gdybyś stracił pracę. Te pieniądze ulokuj w nudne i spokojne instrumenty. Postaraj się znaleźć jakieś groszowo oprocentowane lokaty czy konta oszczędnościowe, czy zwyczajnie pomyśl o obligacjach skarbowych tych, których gwarantem jest państwo.

Przeczytaj też: Wynajmować czy kupić mieszkanie na kredyt w 2023 roku? Wady i zalety obu rozwiązań

Szybki zarobek to nie domena początkujących traderów

Wiesz już, że inwestować można tylko nadwyżki finansowe, czyli to, co znajduje się powyżej podstawowej kwoty oszczędności. To teraz pamiętaj o jeszcze jednej, ważnej zasadzie. Nie licz na szybki zysk. Jeśli odczuwasz presję zarobiena, bo np. zaplanowałeś wymianę samochodu i chcesz kupić lepszy model, nie uda Ci się zarobić na tyle dużo.

Zwyczajnie, takie działanie pod presją zupełnie się nie sprawdza, dlatego najpierw zrealizuj swoje cele, a potem inwestuj. To mają być pieniądze, co do których nie masz jeszcze planu i możesz sobie pozwolić na to, aby nawet kilka, a lepiej kilkanaście lat, pracowały na Ciebie.

Przeczytaj też: 6 mitów na temat zawodu tradera giełdowego – co warto wiedzieć o tradingu?

Twisto banner 750x200px z brunetką- 45 dni na spłatę

Nadwyżki finansowe w portfelu – kiedy założyć konto maklerskie?

Na początku musisz wybrać dobre konto maklerskie. Wbrew pozorom, nie jest to wcale skomplikowane, bo pod uwagę bierzesz dokładnie te same parametry, co w przypadku zwykłego rachunku bankowego. Interesować Cię powinny:

  • opłata za prowadzenie konta (zazwyczaj brak),
  • opłata za przelewy (tu bywa różnie, ale jeśli masz rachunek osobisty i konto maklerskie w tym samym banku, to także zwykle zero złotych)
  • oraz rzecz jasna prowizja od transakcji.

Tu zwykle zaczynają się schody, bo opłaty są bardzo różne i wiele zależy od tego, czy interesuje Cię inwestowanie tylko na rynku polskim, czy także zagranicznym. Zwykle mało zaawansowane konta, dla początkujących inwestorów są stosunkowo tanie, ale…

Przeczytaj też: Pierwsza pożyczka za darmo 2023 – RANKING chwilówek online z RRSO 0%

Minimalna prowizja maklera – w niej tkwi haczyk

Właśnie, bo choć teoretycznie inwestowanie możesz zacząć od stu złotych, czyli maleńkiej kwoty, to przy prowizji na poziomie 0,3%, a o mniejszą ciężko, to zwyczajnie nieopłacalne, bo dochodzi nam kolejny haczyk. Makler nie będzie zawracał sobie głowy tak małą kwotą, dlatego większość wprowadza tzw. kwotę minimalnej prowizji. Jest różna, ale licz się z tym, że to nie mniej niż 5 złotych.

Czyli, jeśli kupisz akcje za stówkę to od zakupu zapłacisz 5 zł i od odsprzedaży kolejne 5 zł. To już 10 złotych straty, a to wymaga osiągnięcia zysku na poziomie 10%, żeby w ogóle mówić o wyjściu na zero, a nawet nie ma co myśleć o zarobku. Zwłaszcza, że wypadałoby zdywersyfikować swoją inwestycję i zainwestować w akcje przynajmniej kilku spółek, powiedzmy trzech. Rozumiesz już, czemu stówka to zbyt mało?

UWAGA!

Informacje zawarte w powyższym artykule nie stanowią analizy inwestycyjnej, analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w art. 69 ust. 4 pkt 6 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

Nie stanowią również rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz.U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Ani też nie stanowią “rekomendacji inwestycyjnych” ani “informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną” w rozumieniu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku).

4.1/5 - (9 votes)